...

Polskie auta elektryczne!

Kategoria: Auta elektryczne

Może nie od razu milion, za to polskie samochody elektryczne to tylko kwestia czasu – pierwsze mają trafić do produkcji w 2021 roku. Zapnijcie pasy i zobaczcie XXI wiek na drogach.

IZERA

Zaczynamy od słynnego „polskiego samochodu elektrycznego”, czyli Izery. Mimo że jego powstawanie nadzoruje państwowa spółka ElectroMobility Poland, ma nosić nazwę czeskiej rzeki, za kształt karoserii odpowiada włoskie studio Torino Design, a komponenty mają dostarczyć Niemcy. Nic to – polski samochód elektryczny ma być produkowany w Polsce. Bardzo możliwe, że w Rudzie Śląskiej, na terenie przeznaczonych do zamknięcia kopalń.

W lipcu zobaczyliśmy prototypy modelu w wersji hatchback i SUV. Twórcy zapewniają, że samochody będą miały przyzwoite osiągi, gwarantujące przyspieszenie do 100 km/h w około 8 sekund. Zasięg na jednym ładowaniu ma wynieść 400 kilometrów (sic!)

Co ciekawe, samochód będzie można nabyć jedynie w systemie abonamentowym. Ten ma objąć eksploatację, ubezpieczenie, serwis, a nawet koszty ładowania. - Zakładamy, że rata będzie niższa niż za porównywalny samochód spalinowy –  mówi Paweł Tomaszek, dyrektor komunikacji w firmie.

Produkcja seryjna planowana jest na trzeci kwartał 2023 roku.

SYRENA VOSCO S106EV

Syrena… Komu nie bije głośniej serce na myśl o tym kultowym aucie produkowanym w PRL? Vosco to projekt Fabryki Samochodów Osobowych S.A. z Kutna. Wyglądem nawiązuje do legendy, a poza tym ma być nowoczesny i… sportowy! Moc do 156 koni mechanicznych, a w trybie Sport nawet 240 KM i akumulator o pojemności 31,5 kWh, który wystarczy na przejechanie ok. 200 km (póki co). Aż trudno uwierzyć, że tradycyjną pracę silnika "dumdumdum" zastąpi futurystyczne "ziuuuum".

Brzmi nieprawdopodobnie? Auto do końca 2020 roku ma uzyskać homologację, a w 2021 wejść do produkcji seryjnej.

iXAR

Pora na miejski mikrosamochód. iXAR to dzieło firmy Dytko Proto Cars z Nysy, za pomysł odpowiedzialny jest Paweł Dytko, niegdyś kierowca rajdowy, a dziś właściciel firmy budującej samochody rajdowe.

Jego masa nie będzie przekraczać 450 kg, a moc wynosić będzie ok. 20 KM. To pozwoli na rozwijanie prędkości około 65km/h. - W przypadku aut miejskich nie mamy ambicji większych, niż 40 km. Jak wskazują badania, średnia światowa mówi o 30-kilku kilometrach pokonywanych dziennie w ramach ruchu miejskiego i właśnie w tym limicie mamy zamiar operować – mówi Paweł Dytko o odległości, którą będzie mógł pokonać iXAR na jednym ładowaniu.

Auto ma kosztować 42 tys. zł, o ile uda się pozyskać baterie w dobrej cenie. Kierować nim będą mogły osoby z prawem jazdy B1, więc teoretycznie wystarczy ukończyć 16 lat. Nie wiadomo jednak, kiedy i czy iXAR trafi do produkcji – prototyp został przedstawiony już w 2017 roku.

URSUS ELVI

Podobnie z inną kultową marką, czyli Ursusem, który miał stworzyć ekologicznego dostawczaka. Elvi został zaprezentowany w 2017 roku, a jego ładowność miała wynieść nieco ponad tonę. Silnik o mocy 100 KM miał mieć zasięg 150 km, a prędkość maksymalna oscylować w okolicach 100 km/h.

Planowano, by był jednym z pojazdów Poczty Polskiej, jednak z elektrycznego Ursusa pozostały jedynie plany. Wobec kłopotów firmy zawieszono projekt.

MELEX N.TRUCK

Melex mieleckiej firmy… Melex (jakżeby inaczej?) To przedsiębiorstwo słynące z produkcji wózków golfowych zaprojektowało pojazd o ładowności 2 ton i zasięgu ok. 150 km. Można będzie nim jeździć maksymalnie z prędkością 70 km/h. Zaletą ma być zwrotność i niewielkie rozmiary – N.Truck ma 1,5 metra szerokości, czyli będzie krótsze niż Fiat Panda czy VW up! Dzięki temu Melexem ma się łatwiej manewrować w ciasnych uliczkach. Ponadto ma być oferowany w wersji krótszej (rozstaw osi 2,5m) i dłuższej (3m).

Seryjna produkcja ma rozpocząć się w 2021 roku, a cena wyniesie od 110 do 150 tys. zł.

TRIGGO

Triggo to pomysł z przyszłości, nie tylko z uwagi na napęd elektryczny. Ma zrewolucjonizować przemieszczanie się po mieście! Dzięki zastosowaniu zmiennej geometrii podwozia, w trybie manewrowania zwęża się ze 165 cm do 86, zaś prędkość zostaje ograniczona do 20 km/h. Dzięki temu parkowanie w centrum miasta jest znacznie łatwiejsze. W trybie „szerszym” samochód może przejechać  do 100 km, a rozpędzić się może do 90 km/h. Triggo, mimo niewielkich rozmiarów, pomieści 2 osoby. Ciekawostką jest fakt, że nadwozia prototypów zaprojektował Sebastian Nowak, odpowiedzialny za scenografię do serii Wiedźmin i projektowanie pojazdów do gry Cyberpunk 2077.

Triggo ma być wprowadzone do produkcji do końca 2021 roku.

SAM RE-VOLT

Rodowód Re-Volta sięga Szwajcarii – firma SAM Cree AG z Zurychu zaprezentowała swoje dzieło jeszcze w XX wieku. Po kilku latach firma CREE odrodziła się jako SAM i przekazała licencję na swój produkt do Polski, pruszkowskiej firmie Impact.

Polacy przeprojektowali pojazd i tym samym powstał Sam Re-Volt – formalnie motocykl. Elektryczny trójkołowiec jest przeznaczony dla dwóch osób, które siadają jedna za drugą. Premiera pojazdu miała miejsce w 2009 roku. Waży 330 kg, a silnik o mocy 27 KM rozpędza się w 7 sekund do pięćdziesiątki. Jak podaje producent, koszt naładowania baterii wynosi jedynie 3 złote, a zasięg to maksymalnie 100 km. Cena pojazdu to około 10 tysięcy euro.

DARMOWE ŁADOWANIE DZIĘKI FOTOWOLTAICE

Wygląda obiecująco, choć sami jesteśmy ciekawi, ile ze wspominanych samochodów trafi do produkcji. Pewne jest jedno. Elektryczna rewolucja na drogach dzieje się na naszych oczach, a ładowanie prądem wytworzonym przez własne panele fotowoltaiczne stwarza możliwość naprawdę taniej eksploatacji pojazdu.